„Stanowisko ws. relokacji pozostaje niezmienne”. Rzeczniczka rządu o słowach Kornela Morawieckiego
W ocenie rzeczniczki rządu, podejście polskiego rządu do kwestii pomocy uchodźcom znajduje coraz większe zrozumienie w Unii Europejskiej. – To nas bardzo cieszy, a zarazem potwierdza, że Europa zaczyna dostrzegać zagrożenia, o których Polska mówiła rok, a nawet dwa lata temu. Będziemy zatem w dalszym ciągu niezmiennie przedstawiali nasze podejście do polityki relokacji, bo mamy świadomość, jak niezwykle istotna jest to kwestia, nie tylko dla Polski czy dla Europy, ale dla świata – mówiła. – W Polsce, jak nigdzie indziej, zdajemy sobie sprawę, czym jest wojna i jak wielki dramat za nią stoi, ale jako Polacy, których po wojnie rozsiano po świecie i części z nas zamknięto szansę powrotu do kraju, wiemy, że najlepsze, co można zrobić, to pomagać, ale pomagać pokrzywdzonym w ich ojczyznach – podkreśliła.
Kopcińska zwróciła uwagę na to, że Komisja Europejska "nie dostrzegła" tego, że Polska przyjęła wielu uchodźców z Ukrainy, gdzie toczy się także wojna.
Pytana o słowa Kornela Morawieckiego, który stwierdził, że polski rząd powinien uruchomić korytarze humanitarne i zaproponować uchodźcom naszą kulturę, zaznaczyła, że "każdy ma prawo do własnych poglądów". – W tym przypadku są to poglądy lidera koła poselskiego Wolni i Solidarni, do których poseł Kornel Morawiecki ma pełne prawo, jak każdy inny. Nie odzwierciedlają one jednak polityki rządu, która jest jasna od początku – zaznaczyła.
Kopcińska zapewniła, że Mateusz Morawiecki będzie kontynuował politykę wspierania potrzebujących na miejscu. – Szanujemy zdanie posła Kornela Morawieckiego, jednak decyzja o ewentualnym uruchomieniu korytarzy humanitarnych nie może być podjęta jedynie na podstawie wyrażonej przez niego opinii. Wsłuchujemy się w głos całego społeczeństwa polskiego – zarówno osób popierających takie rozwiązanie, jak i tych, którzy są mu przeciwni – dodała.
„Możemy rozważyć czasową pomoc”
O słowa Morawieckiego pytany był w piątek na antenie TVN24 także Adam Bielan. – Uważam że możemy rozważyć czasową pomoc osobom najbardziej potrzebującym, dzieciom, szczególnie chrześcijanom. Natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Musimy mieć jasność co do tego jak długo te osoby będą potrzebowały pomocy, jak długo będą przebywać na terytorium Polski, co się stanie w momencie kiedy będą mogły już wrócić do Syrii – stwierdził.